środa, 24 października 2012

Lubię to co kocham

"Bez pożegnania" Carlan Coben


  • Autor: Harlan Coben
  • Język: polski
  • Gatunek: powieść kryminalne
  • Rok wydania: 2007
  • Ilość stron: 414


Trzy dni przed śmiercią matka wyznała - to były niemal jej ostatnie słowa - że mój brat wciąż żyje". Od dnia, w którym brat Willa Kleina, Ken, zamordował Julię, jego byłą sympatię, minęło jedenaście lat. Ścigany międzynarodowymi listami gończymi, dosłownie zapadł się pod ziemię. Z czasem rodzina uznała go za zmarłego. Przeglądając dokumenty rodziców, Will natrafia na świeżo zrobione zdjęcie Kena. Wkrótce potem znika Sheila, narzeczona Willa. Coraz więcej poszlak wskazuje, że nie była osobą, za którą się podawała. FBI poszukuje jej jako głównej podejrzanej w sprawie o podwójne zabójstwo. Co łączy Sheilę z serią morderstw i sprawą sprzed jedenastu lat? Czy ona także padła ofiarą zabójcy? Gdzie jest Ken?

 Kiedy czytałam książkę miałam wrażenie jakbym uczestniczyła w wydarzeniach jako widz z boku. Dobrze wykreowani bohaterowie. Łatwo można sobie ich "portrety" wyobrazić. Kiedy już wydaję się, że wiem jak się skończy, kiedy poukładałam sobie pod koniec przebieg wydarzeń, wtedy autor "wyskakuje" z całkowicie nieprzewidywalnym przebiegiem akcji. Wszystko co wydaje nam się już rozwiązane - runie, to pewne. Bo zakończenie jest nieprawdopodobnie nieprzewidywalne.

poniedziałek, 22 października 2012

Lubię to co kocham

"Wrzos" Maria Rodziewiczówna



  • Autor: Rodziewiczówna Maria
  • Język oryginalny: polski
  • Kategoria: Literatura piękna
  • Gatunek: romans
  • Forma: powieść
  • Rok wydania: 1984
  • Ilość stron : 142
  Andrzej Sanicki był typowym przedstawicielem polskiego, bogatego i rozpuszczonego sarmaty. Pracował w jednej z wielkich warszawskich fabryk. Po skończonej pracy lubił się bawić, bywać w teatrze, na operach, w cyrku w każdy piątek na przyjęciu u pani Celiny na ul. Erywańskiej. Nie byłoby w tym nic złego , gdyby nie fakt, że pani Celina była mężatką więc jego romans z nią wywoływał w kręgu warszawskiej śmietanki nie lada skandal i strącał sen z powiek jego ojcu - Prezesowi Sanickiemu wybitnemu prawnikowi.
Pewnego dnia Warszawę obiega niesamowita plotka, że Andrzej Sanicki się żeni.Oczywiście nie z panią Celiną ale z jakąś szarą gęsią ze wsi. Nikt nie wie dlaczego ten zatwardziały kawaler - zakochany w pięknej i rozpustnej mężatce postanawia zmienić swój stan cywilny ani kim jest potencjalna panna młoda.
Ta ostatnia zaś nazywa się Kazimiera Szpanowska i pracowała z ojcem na jednym z folwarków we wsi Górowo. Jej matka zmarła jak Kazia była jeszcze malutka a ojciec powtórnie ożenił się z bogatą dziedziczką i miał z nią małe rozkapryszone i rozpieszczone do granic możliwości dziewczątko - Zosię. Kazia nie była lubiana przez swoja macochę i była przez nią pomiatana. Wszystko co robiła było dla jej ojca i żyła także dla ukochanego Stanisława Boguckiego, który poszedł na studia medyczne i od dwóch lat ślad po nim zaginął. Zajmowała się więc jego Babcią i traktowała jak swoją rodzinę ze wzajemnością zresztą.
Małżeństwo Kazi i Andrzeja od początku było umową raczej aniżeli prawdziwym sakramentem. Oboje przed ślubem rozmówili się między sobą. Ona chciała uciec od pomiatającej nią i krzywdzącej macochy a on chciał dostać spadek po matce a jego ożenek był warunkiem schedy po rodzicielce.
Prezes Sanicki od początku traktował synową jak najdroższą córkę. Uwielbiał spędzać z nią czas a ona oddawała mu swą miłość jak najukochańszemu rodzicowi. Traktowali się z szacunkiem i sprawiali oboje drobne przyjemności.

Lubię to co kocham

"Między ustami a brzegiem pucharu" Maria Rodziewiczówna

 

  • Autor: Rodziewiczówna Maria
  • Język oryginalny: polski
  • Kategoria: Literatura piękna
  • Gatunek: obyczajowe
  • Forma: powieść
  • Rok wydania: 1987
  • Ilość stron: 173
Głównym bohaterem jest Wentzel Croy-Dulmen, jest pół  Polakiem, pół Niemiec, mieszkającego w Berlinie. Mężczyzna nie ma stałej partnerki, prowadzi kawalerskie życie, opierające się przede wszystkim na hazardzie i przelotnych romansach. Okazuje się, że pała ogromną niechęcią do narodu polskiego. Jednak pewnego dnia los rzuca na wschodni brzeg Odry, gdzie poznaje rodzinę swojej przedwcześnie zmarłej matki. Na miejscu zostaje ciepło przyjęty przez dwie kobiety: podstarzałą ciotkę Teklę oraz swoją babkę. Z czasem poznaje również piękną Jadwigę Chrząstkowską i zakochuje się w niej od pierwszego wejrzenia. On także nie pozostaje jej obojętny. Czytelnik obserwuje stopniową przemianę, jaka zachodzi umyśle bohatera pod wpływem Jadwigi. Podczas spotkań z Chrząstkowską, Wenzel dowiaduje się sporo o kulturze i pięknej tradycji kraju, którym dotychczas gardził. Przekształca się jego światopogląd, z wyrafinowanego "Prusaka" staje się wielkim polskim patriotą. Gorąco pragnie, aby odtąd zwano go Wacławem

Lubie to co kocham

Witam wszystkich. Chcę wam opisać różne śmieszne teksty, z książki czyli Humor zeszytów szkolnych, które oparte było na wypracowaniach szkolnych zeszytach oraz na numerach tygodnika "Przekrój" z lat 1982-1996. (Będę podawała teksty codziennie lub jak znajdę czas).  Miłego czytania. ;) 

Humor zeszytów szkolnych 




**************************

 Przykładem walki o byt są antylopy rodzące młode galopem.

 **************************

Zosia, pasterka z II części "Dziadów" przebywała w czyśćcu, gdyż za życia
nie chciała się pieścić z chłopcami, o czym winny pamiętać nasze koleżanki.

 **************************

Wąwóz jest to tunel bez sufitu.

**************************

Kobieta bez wykształcenia jest zdana na łaskę mężczyzny, 
który czasem ją ma, a czasem nie ma.

 **************************

 Kordian jest typowym bohaterem romantycznym, 
bo już na pierwszej stronie leży pod drzewem i rozmyśla

.**************************

Siarka występuje w tzw. proszku

**************************

Pani nas uczy, że nie wolno pluć jeden na siebie.


**************************

W górach nie mieszkają ludzie, tylko górale.

 
 **************************

Soplica staje się z wielkiego zabijaka malutkim robaczkiem.

 **************************

Tenis jest to gra i droga.

 **************************

Poemat czytałem ze łzą rozczulenia w jednym oku,
a zachwytu w drugim.

 **************************